To mógłby być najkrótszy artykuł, który napisałem dotychczas. Odpowiedź na pytanie co jest potrzebne, aby powstał zespól brzmi bowiem: po pierwsze, możliwości interakcji między osobami i po drugie, cel. I już. Koniec artykułu.
Ale ponieważ w naszej codziennej pracy doradczej widzimy, że to nie jest takie oczywiste to rozwinę dwa punkty.
Cel
1. Cel jest tym co odróżnia grupy od zespołów. Grupa dla mnie to kilka osób, które nie są ze sobą szczególnie powiązane. Znalazły się w tym samy czasie, w tym samy miejscu. Dopiero, gdy pojawia się wspólny cel, to pojawia się szansa na to, by powstał zespół. A gdy cel jest ambitny, to szansa znacząco wzrasta. Okazuje się jednak, że posiadanie celu lub świadomość celu, nie jest taka oczywista. Czasem w rozmowie z kierownikiem pytamy, jaki jest cel działu. Po chwili zastanowienia pada ?Kurczę, żebym to ja sam wiedział?? Wydaje się absurdalne? Otóż nie. O dobrze zdefiniowany cel, nie jest łatwo. To nie oznacza, że ludzie nie wiedzą co mają robić. Wiedzą. I to robią. Tyle tylko, że to zadania. Realizacja swoich zadań, niestety jeszcze nie sprawi, że zbuduje się zespół. Oczywiście będzie grupa ludzi, które będzie sprawnie realizować zadania, ale to jeszcze nie czyni z nich zespołu. Do budowania zespołu dobrze sprawdzają się projekty. Czyli coś określonego w czasie, co ma przynieś konkretny produkt. Projekty dobrze się sprawdzają, ponieważ ich celem jest zmiana, wpływ na obecną rzeczywistość. To ukierunkowuje myślenie i działanie, i powoduje, że po wdrożeniu, uczestnicy projektu mogą powiedzieć ?to dzięki mnie, dzięki nam??. A każdy z nas potrzebuje mieć poczucie, że to co robi ma sens oraz że coś dzięki temu się zmieniło. W przypadku zadań rutynowych, dobrze jest zadać pytanie, co zrobić, aby? np. usprawnić proces, wyeliminować błąd lub działanie w procesie. To również powoduje, że ludzie zaczynają ukierunkowywać swoje myślenie. I pojawia się szansa, że zaczną nad rozwiązaniem pracować z innymi. A tu realizuje się drugi ważny element budowania zespołu?
Budowanie relacji
2. Możliwość swobodnego kontaktu. Skąd się bierze energia w grupie, czyli jak powstaje perpetuum mobile? No właśnie z kontaktu z drugim człowiekiem. Dzieje się to na różnych poziomach. Jednym z nich jest wzajemne inspirowanie się. Odmienny punkt widzenia, może oczywiście wywoływać oburzenie, ale może również rodzić refleksję ?hmm? nie myślałem o tym w ten sposób?. Dość często, czyjś pomysł działa jak przełamanie impasu w naszym myśleniu. Jest otwarciem nowej drogi. Drugi poziom, często pomijany, to emocje. Dzieki tak zwanym neuronom lustrzanym jesteśmy w stanie szybko odkryć emocje innych osób. Oczywiście ?inne osoby? wyczuwają też nasze emocje. To powoduje, że emocje przepływają pomiędzy nami, jakby pracowały w układzie otwartym. W dużym uproszczeniu emocje równają się motywacji, czyli wewnętrznej sile, która pcha nas do działania. Jeśli więc lider za bardzo nie wpływa na formalizowanie kontaktów między członkami swojego zespołu, to jest duża szansa, że grupa sama z siebie wytworzy napęd do działania. Czyli zadanie dla lidera: nie przeszkadzać. ? Przy ukierunkowanym (na cel) działaniu zespołu, stwarzamy warunki, aby ludzie poznawali się w nowych okolicznościach. A to jest podstawą, by zespół zaczął się formować. Metaforą celu i interakcji jest rower. Cel, to przednie koło i kierownica, decyduje o tym w którą stronę pojedziemy. Kontakty między ludźmi z zespołu to tylnie koło i napęd. Decyduje o tym, czy w ogóle będziemy się poruszać?